39# Przygotowania do dachu
Idziemy ku górze...
Witam wszystkich po długiej przerwie. Działo się bardzo dużo podczas mojej nieobecności na blogu, mianowicie wykonany został strop piętra, ścianka kolankowa, schody na piętro. A to krótka relacja zdjęciowa:
Zdjęć z wylewania nie mam bo poprostu nie moge znaleść, nie wiem kiedy się wezme za porządki na kompie, brak czasu na wszystko, a tu już po wylaniu, działo się to w zeszłym roku w październiku...
A tu następny urlop aż 12 dni i marzec tego roku, przymiarki do ścianki kolankowej... Pompa włączona a wody nie ma okazało się że wąż spadł z pompy i trzeba było wyciągnąć całą aparature na zewnątrz...
A tu już po wciągnięciu 400-stu bloczków na strop...
I w tym momecie skończyła się pogoda, dodam że to był okres huraganu jaki przeszedł przez polske, oj wiało mało mnie z rusztowania nie zciągneło w dodatku temperatura się obniżyła i na zmiane śnieg deszcz grad i tak w kółko co godzine, wiało tak że stojąc przodem do wiatru zmarznięty deszcz przecinał skóre na twarzy 110kmh, ale się nie poddaliśmy bynajmniej ja bo brat Tomek kilka razy miał zapaść i powiedział że nie wyjdzie na piętro bo nikt na świecie w takich warunkach nie pracuje, sąsiad który też sam stawiał domek też uznał że nam odwaliło że robimy w taką pogode :) Kilka zmian ubrań dziennie na suche i dało się jakoś nie umrzeć ;P
W pewnej chwili wiatr był tak silny że nie dało się nawet ustać na stropie i w obawie przed przewróceniem ścianki balkonu spieliśmy ją pasem do stropu, na 100% by poleciała bez pasa wiało prosto w nią....
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, chaciaż nie miałem zaplanowanego szalowania schodów to ze względu na to że lało co kilka godzin postanowiłem wykonać szalunek na schody które zostały zalane razem z wieńcem, na dole było jak w raju ;)) ... Większość materiału to pozostałości po budowie tylko na podstopnice kupiłem solidne dechy reszta to pruchno ;p Dodam że schody 100% mój projekt i wykonastwo otwór był tak mały że dwa dni musiałem kombinować jak to wcisnąć stopnie żeby później nie walić czołem w strop przy schodzeniu, ale udało się jest mały margines ale taki maciupki...
Wspomniałem wcześniej że pogoda była straszna i z tego względu nie było najmniejszej szansy na wjazd betoniarą i jak zwykle u nas nie byłem przy wylewaniu z powodu końca urlopu i konieczności powrotu do anglii. Prace wykonał mój brat, tata, mama oraz sąsiad dwa tygodnie po moim urlopie. Był to zresztą najpóźniejszy termin wylania wieńca ze względy na to że już za trzy tygodnie wchodzą cieśle, aż się dziwnie czuje, dach to będzie pierwsza praca wykonana przez wykonawce a nie przeze mnie, niestety choć bym chciał to nie starczyło by mi na to urlopu bo mam zamiar sam wykonać ocieplenie i tynk zewnętrzny oraz ;D
04.05.2015 zaczynamy dach, dachówka Roben Piemont Trentino:
Rynny tytan cynk gołowalcowane, nie wiem jak to wyjdzie bo dość duży kontrast powstanie, ale myśle że będzie dobrze:
W polsce będziemy 04.05 rano i w ten sam dzień dostawa więźby i akcesoriów dachowych, w planach roboty dla mnie postawienie komina i masa pierdółek które zawsze się odkładało. Walczyć będziemy aż 22 dni, w tym roku jeszcze ocieplenie, drzwi, tynki i na to zostanie 40 dni urlopu...
Pozdrawiam wszystkich blogowiczów i odwiedzających i do następnego - wpisu... ;)